Zgodnie z zapowiedzią "wracam" - jest koniec października, niestety. Nie zmieni tego nawet fakt, że w moje okno świeci żoliborskie słońce wyglądające zupełnie tak samo jak w lipcu, a w pewnej rozgłośni radiowej częściej słyszę Muńka Staszczyka śpiewającego coś o zielonym. Zamierzałem zacząć od sprawdzenia co w importowanych blogach "piszczy". Widzę jednak, że u nas też nieźle piszczy. Przemek S. łamie wiersze (znowu ta przemoc) i animuje, Andrzej S. zajmuje się drzwiami, no a Maciej K. idzie po bandzie i na czasie bo z dopalaczami. Miłośnicy Amperów (AutoCAD Electrical) i Voltów (Autodesk Vault) także znajdą coś dla siebie. Zapraszam więc do lektury.
O czymś stricte CAD-owatym napiszę chyba w przyszłym tygodniu. Zdałem właśnie jeden z najważniejszych egzaminów w moim życiu i przypomina mi się historia opowiadana w czasie kiedy byłem studentem.
"Dwóch kolegów czeka na trzeciego, który zdaje właśnie decydujący o najbliższej przyszłości egzamin z ekologii, konkretnie z tzw. Recycling-u, który inaczej się wtedy nazywał, ale był także bardzo "trendy". Zdający wychodzi średnio zadowolony, a koledzy podbiegają do niego nerwowo ... No jak! Zdałeś?!. Nooo... zdałem, ale ... jedna była obita".
Taak. Prekursor obecnych Centrów Recyclingu nazywał się przyziemnie "Skup butelek" i stanowił "ważne ogniwo w walce socjalistycznego Państwa z amerykańskim imperializmem". Gwoli ścisłości - obitych nie przyjmowali. W końcu PRL, to była poważna instytucja.
A.J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz